Z aparatem zawieszonym, a nie schowanym.
Czas podenerwować ludzi.
Padło na Park, aktualnie Śląski.
Za kilkanaście minut zacznie padać, ale trudno się mówi :)
Knajpki przy wejściu do Rosarium i Ogrodu Zoologicznego. Pustka totalna. Nie do pomyślenia w weekend, kiedy okrzyk "Frytki proszę" rozlega się co chwila.
Serwis ogrodniczy na inspekcji pandy. Trawa już wydeptana przez amatorów szybkiego pstryku telefonem z pandzią w tle.
Kwitną na całego. Cieszą oko, ale mnie szczególnie cieszy zapach :) Aktualnie trwa odchwaszczanie.
Serwis ogrodniczy poprawił słoniowi to i owo. Zadek prezentuje się w całej okazałości.
Strefa wolnych myśli - wolnych, bo leniwych, czy wolnych, bo niezależnych?
Czasem przemknie pazerna mała Futrzyca Wiewióra. Zabierze orzeszka i tyle ją widzieli w liściach.
A na ławeczkach dobry bajer nie jest zły :)
PS.
pozdrawiam parę, która przemieszczała się po całych rosarium w panice, że ich uwiecznię :)
zdecydowanie nie dybałam dziś na zajętych sobą młodych!